Senti prowadzi tutaj blog rowerowy

Senti

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2008

Dystans całkowity:431.97 km (w terenie 221.50 km; 51.28%)
Czas w ruchu:26:16
Średnia prędkość:16.45 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:39.27 km i 2h 23m
Więcej statystyk

Do IMMka, stamtąd samochodem

  d a n e    w y j a z d u 87.30 km 50.00 km teren 04:54 h Pr.śr.:17.82 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Środa, 21 maja 2008 | dodano: 21.05.2008

Do IMMka, stamtąd samochodem na Morasko. Dalej przez poligon (znowu sie wjebaliśmy na jakąś ścieżkę najgorszą z możliwych :p ) gdzie przebiłem dętkę. Nie dość, że nie miałem zapasowej i musiałem łatać, to jeszcze spieprzyłem IMMkowi pompkę xD tzn. to takie małe gówienko w środku, które się przekłada zeby pompować inny wentyl. Także pompeczka z moim wentylem będzie działać, z jego chyba już nie :p No ale pojechaliśmy sobie dalej, przed Biedruskiem obejrzałem ruiny kościoła + "fort", a w samym Biedrusku pałacyk i jakiś inny ciekawy budyneczek (wrzucę foty potem). Dalej przez Wartę pierścieniem rowerowym, z którego w trakcie zakrętu do Murowanej Gośliny odbiliśmy na północ do Starczanowa -> rezerwatu Śnieżycowy Jar i nieopodal ostrowa radzimskiego (część nieistniejącej już wioski Radzim) do którego prowadzi "droga" przez stare koryto Warty, z tym, że teraz (chyba ze względu na wysoki stan wody) wszystko jest tam tak podmokłe, że dotrzeć się nie dało. Zostawiamy to na inny raz. Wróciliśmy na pierścień, dojechaliśmy do Murowanej Gośliny, tam walnęliśmy po 4 buły z podwójnymi plastrami polędwicy w każdej :D i wróciliśmy do Poznania bo było już dość późno. Trasa do Poznania najpierw pierścieniem aż do Kiekrza, stamtąd przez j. Strzeszyńskie i Rusałkę do chaty.



Z IMMkiem nad Wartę

  d a n e    w y j a z d u 41.80 km 30.00 km teren 02:17 h Pr.śr.:18.31 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Wtorek, 20 maja 2008 | dodano: 20.05.2008

Z IMMkiem nad Wartę na piwko na jednym z "półwyspów".



Na chwilę do wujka. Najkrótszy

  d a n e    w y j a z d u 2.16 km 0.00 km teren 00:05 h Pr.śr.:25.92 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Poniedziałek, 19 maja 2008 | dodano: 20.05.2008

Na chwilę do wujka. Najkrótszy trip ever xD



Do IMMka na zmianę łańcucha,

  d a n e    w y j a z d u 4.78 km 0.00 km teren 00:14 h Pr.śr.:20.49 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 17 maja 2008 | dodano: 17.05.2008

Do IMMka na zmianę łańcucha, piwko, frytki i pogadankę :p



Wyjazd z IMMkiem w celu dokładniejszego

  d a n e    w y j a z d u 61.61 km 42.50 km teren 03:09 h Pr.śr.:19.56 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Piątek, 16 maja 2008 | dodano: 16.05.2008

Wyjazd z IMMkiem w celu dokładniejszego obadania szlaków. Najpierw
zielonym z Bukowskiej (nie zaczyna sie tak jak na mapce pierścienia
rowerowego tylko dopiero trochę dalej) przez Skórzewo i Dąbrówkę ale
zanim dotarliśmy do Sierosławia odbiliśmy jakoś źle na południe (trochę
marne te oznaczenia szlaków..) i zajechaliśmy przypadkowo do Dopiewa.
Stamtąd korekta na północ do Więckowic i Lusówka gdzie odnaleźliśmy
pomarańczowy szlak pierścienia rowerowego. Dalej zagnało nas gdzieś z
kolei za bardzo na północ i przez Tarnowo Podgórne (przerwa na mały
posiłek) dojechaliśmy do Sadów, dalej już znowu pomarańczowym do
Kiekrza i potem powrót znad Kierskiego do Poznania trasą alternatywną
(do szlaku rowerowego kierskie-rusałka) tj. wzdłuż torów kolejowych do
Poznania. Szczęśliwie zdążyliśmy przed deszczem.



Z IMMkiem i Agnieszka

  d a n e    w y j a z d u 32.55 km 20.00 km teren 01:57 h Pr.śr.:16.69 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Piątek, 9 maja 2008 | dodano: 16.05.2008

Z IMMkiem i Agnieszka w końcu zrobiliśmy sobie ognicho + kiełbaski + piwo nad Kierskim.



Najpierw nad Rusałkę poczyścić

  d a n e    w y j a z d u 23.68 km 19.00 km teren 00:56 h Pr.śr.:25.37 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Czwartek, 8 maja 2008 | dodano: 08.05.2008

Najpierw nad Rusałkę poczyścić trochę bike'a, bo taki brudny jak po ostatnim wypadzie w góry daaaawno nie był. Okazało się, że był to głupi pomysł bo pożarły mnie komary, także wyczyściłem sprzęt tylko z grubsza. Potem kółeczko dookoła Rusałki, nad Strzeszyńskie i powrót.



Dzisiaj niestety powrót ale

  d a n e    w y j a z d u 14.71 km 0.00 km teren 01:10 h Pr.śr.:12.61 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 4 maja 2008 | dodano: 06.05.2008

Dzisiaj niestety powrót ale pogoda popsuła się na tyle, że żal był mniejszy. Podróż pkp trwała tym razem 11h z czego jakies 7h stałem, 2.5h siedziałem, a resztę spędziłem na dworcach przy przesiadkach. We Wrocławiu zjedliśmy knyszę z tuńczykiem (którego nie było) i zakupiliśmy na spróbowanie Piasta Wrocławieskiego i Piasta Mocnego, z czego tego pierwszego już zdążyłem obalić i jest naprawdę dobry! :) W Poznaniu byłem o 2.30 w nocy, Siwy pojechał dalej do Sz-na, a ja do domciu, kąpiel, jedzonko i do spania, wstałem o 19 <rotfl> :D



tak jak poprzednio bardziej

  d a n e    w y j a z d u 50.39 km 15.00 km teren 03:01 h Pr.śr.:16.70 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 3 maja 2008 | dodano: 06.05.2008

tak jak poprzednio bardziej szczegółowa relacja i więcej zdjęć u Siwiutkiego

Dzień
pod znakiem postojów, odpoczynków, relaksacji i piwa :d Czyli wyjazd w
kierunku Słowacji. Po wyruszeniu na w miarę fajnym asfaltowym
podjeździe do granicy za Glinką złapał nas deszcz, który przeczekaliśmy
pod daszkiem. Do tego zrobiło się zimno. To był jeden z niewielu razy w
mojej karierze bikera kiedy żałowałem że czeka mnie zjazd, a nie
podjazd ;) Zjeżdzaliśmy z prędkością 10-15km/h żeby się za bardzo nie
zachlapać i nie zmarznąć jeszcze bardziej :p A Słowacja przywitała nas
piękną pogodą i cenami piwa prosto z raju :D W barze za znakomite
kolorowe piwo (dół jasne, góra ciemne) 2.5zł W sklepie za 1.5l Kelt'a
(wypiliśmy go z wieczora w schronisku) 4zł :D Na zjazdach czasem lubię
przesadzić :p I oto z połączenia tych dwóch mocy (piwa i szybkości)
powstała chyba moja najpoważniejsza jak do tej pory gleba :D Od tej
pory kocham mój kask, bo gdyby nie on chodziłbym z jednym wielkim
strupem na czole :D Jechałem 62.82km/h asfaltem, po dosyć wąskiej,
krętej drodze i nagle wyskoczył mi taki zakręt, który mnie pokonał, nie
wyhamowałem, zniosło mnie na pobocze, obok którego zaczynało się już
dość strome trawiaste zbocze (jakbym tam fiknął mogłoby się skończyć
gorzej :p ) i nawet nie wiem kiedy wyrżnąłem na płasko na ziemię w
pozie supermana albo raczej lecącego skoczka narciarskiego. Dzięki
temu, że byłem chroniony ubiorem i kaskiem skończyło się tylko na
zdarciu i stłuczeniu kolana i jakichś małych obtarciach w innych
miejscach :) Z miejscowości Mutne śmignęliśmy dalej bardzo fajnym
zielonym szlakiem w kierunku granicy z Polską wzdłuż której prowadzi
szlak żołty. My musieliśmy dostać się na czarny. Zajęło nam to chyba
dobre pół godziny albo może i godzinę, bo mimo tego że szlak na mapie
leżał w odległości jakichś 100m od nas, na drodze mieliśmy głęboki na
kilkadziesiąt metrów wąwóz i średniej wielkości potok przez który
przeprawiliśmy się po własnoręcznie zbudowanym, z conajmniej parunastu
dużych kamieni, mostek :p Stamtąd już w dół czarnym szlakiem do Ujsoł i
do schroniska.

znakomite (szczególnie "część" ciemna) kolorowe piwko w miejsowości Novot w barze "U Gity"


panoramka Ujsoł z górki nieopodal








Link do albumu zdjęć



Bardziej staranny opis i więcej

  d a n e    w y j a z d u 66.41 km 40.00 km teren 05:37 h Pr.śr.:11.82 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Piątek, 2 maja 2008 | dodano: 06.05.2008

Bardziej staranny opis i więcej fotek u Siwiutkiego

Wyjechaliśmy
ze schroniska w stronę Rajczy i stamtąd czerwonym szlakiem (już na
początku niezły podjazd ;D ) na Rycerzową Małą, potem do Bacówki PTTK
na racuchy z borówkami i na Rycerzową Wielką. Gdzieniegdzie po drodze
można spotkać jeszcze płaty śniegu :) Widoki jak to w sumie zawsze w
górach powalające. Dalej czerwonym szlakiem do Przegibka, potem zjazd
rowerowym do Rycerki Dolnej i stamtąd rowerowym dalej na zachód w
kierunku szlaku czerwonego prowadzącego na Beskid Wrzeszczowski do
którego niestety nie udało nam się dotrzeć... Od momentu kiedy szlak
rowerowy łączy się z niebieskim nie wiadomo za bardzo co się dzieje i
gdzie się udać. Po masakrycznej wspinaczce z rowerem szlakiem, który
chyba już nie istnieje (ktoś pozrywał nalepki szlaku rowerowego z tych
żółtych pachołków, na których zwykle się znajdują i to chyba nie na
złość rowerzystom, tylko właśnie po to, żeby nikomu nie przyszło do
głowy tamtędy jechać :p ) na szczycie niestety nic nie znaleźliśmy.. za
jakiś czas pojawił się za to znowu szlak niebieski (myśleliśmy, że to
może zielony, który zwiastowałby to, że jesteśmy na w miarę dobrej
drodze) i zaczęło się z kolei sprowadzanie rowerów w błocie tak
masakrycznym, że zjechać się nie dało. Po jakichś pewnie 2 godzinach
wylądowaliśmy w miejscu w którym już wcześniej byliśmy.. stamtąd na
szczęście znaliśmy drogę powrotną do Rycerki, a stamtąd juz powrót
asfaltem do schroniska na ognisko, piwo i kiełbaski :)









Siwy daje ostro :p


Śnieg w maju :D




Zjazd z Małej Rycerzowej do Bacówki PTTK


Widok na Bacówkę PTTK i Małą Rycerzową


Widoczek z czerwonego szlaku za Wielką Rycerzową na Tatry


wieczorkiem ognisko, kiełbaski i piwo (btw. byłem pod wrażeniem jak 2 młode
dziewczyny, jedna 12, druga chyba 14 lat grały na gitarce oO szacun,
śpiew też nienajgorszy)



Link do albmu zdjęć