Senti prowadzi tutaj blog rowerowy

Senti

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:285.24 km (w terenie 128.50 km; 45.05%)
Czas w ruchu:14:31
Średnia prędkość:19.65 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:28.52 km i 1h 27m
Więcej statystyk

Wałem nad Wartą i dalej do Sosen nad jeziorka (w tym 2 nieistniejące :))

  d a n e    w y j a z d u 74.40 km 37.00 km teren 03:40 h Pr.śr.:20.29 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 25 kwietnia 2009 | dodano: 25.04.2009

Początek wałem nad Wartą, aż do Świerkocina, stamtąd na północ przez las do Starych Dzieduszyc. Próbowałem po drodze zjechać sobie z asfaltu na jakąś bardziej ambitną ścieżkę ale akurat ta, którą wybrałem była zbyt ambitna i po 500m się urwała zupełnie ;) , ze 2 inne wyglądały może bardziej obiecująco ale jakoś straciłem już do nich zapał :) Ze starych Dzieduszyc do Sosen, gdzie przy ośrodku skręciłem na północ, żeby obczaić co to za jeziora na googlemaps wynalazłem w tamtym miejscu. A tu ciekawostka, te jeziora NIE ISTNIEJĄ hehe. Ja nie wiem, ktoś chyba tą mapę robił po pijaku. Widać mój ślad z GPSu jak po jednym przejeżdżam przez środek. (mapę tego obszaru w GPSie mam strasznie słabą, bo to mapka drogowa, do tego jakoś ten region mocno na niej kuleje, nie ma naniesionego żadnego jeziora, nawet tych dwóch, które są tam naprawdę :) )
Dojechałem do siedziby Leśnictwa Mosina, gdzie zerknąwszy na stojącą przy drodze mapkę odkryłem ten zadziwiąjący fakt.



Dalej trochę się tam pokręciłem próbując znaleźć właściwą ścieżkę, którą wrócę i zobaczę przy okazji dwa rzeczywiste jeziorka tj. jez. Rak i jez. Długie. Udało się.
Jakieś foty wstawię jutro.
Powrót przez Stare Dzieduszyce -> Lubno -> Stanowice -> Bogdaniec -> Gorzów

Mapka trasy



Pętelka Jeżyki

  d a n e    w y j a z d u 10.94 km 5.50 km teren 00:31 h Pr.śr.:21.17 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Piątek, 24 kwietnia 2009 | dodano: 24.04.2009

Znowu "takie tam eee". Wyjazd sporo po 19 nie pozwala na zbyt wiele.



Eee takie tam

  d a n e    w y j a z d u 16.78 km 6.00 km teren 00:52 h Pr.śr.:19.36 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Czwartek, 23 kwietnia 2009 | dodano: 24.04.2009

Do Jenina, w las na zjazd serpentynkami i dalej przez potok, a później pod wiaduktem kolejowym wyjechałem na ulicę Małyszyńską koło Zakładu Utylizacji Odpadów. Nie wiem czy da się przejechać przez "Trasę Zgody" do ul. Dobrej wcześniej niż Szczecińską, z mapek google wynika, że się da ale jedyne sensownie wyglądające drogi jakie mijałem były oznaczone jako ślepe (sprawdzę to przy najbliższej okazji może jak będę wracał z czegoś dłuższego, bo tylko po to nie chce mi się tam jechać ;) Pośmiałem się trochę po drodze z nazwy ul. Złotego Smoka (znajduje się tam siedziba TPV Displays Polska Sp. z o.o. stąd takie dalekowschodnie naleciałości). Dalej Dobrą w dół, i przez las do chaty.



Nieoczekiwanie do parku narodowego "Ujście Warty"

  d a n e    w y j a z d u 67.85 km 32.00 km teren 03:02 h Pr.śr.:22.37 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | dodano: 20.04.2009

Dzisiaj w końcu wybrałem się na rower odrobinę wcześniej tj. około 15 co pozwoliło mi śmignąć dalej niż to ostatnimi czasy bywało. Postanowiłem, że pojadę sobie nadwarciańskim wałem i zobaczę dokąd da się nim dotrzeć. Jechało się naprawdę fajnie, pełen chillout :) płasko, słoneczko, obok leniwie płynęła Warta, co jakiś czas mijałem to jeden, to drugi domek, przy którym ktoś tam się krzątał. Po jakiejś godzince jazdy dotarłem do Świerkocina i dalej na zachód jechałem już asfaltem, też pełen luz, bo przejeżdza tamtędy jeden samochód na każde kilka minut. Podążając ciągle na zachód dotarłem w końcu do parku narodowego "Ujście Warty". Jak kiedyś wybiorę się z chaty jeszcze wcześniej to pokręcę się po nim dłużej, dzisiaj trochę brakowało czasu, objechałem dwa punkciki ścieżki przyrodniczej po czym odbiłem na północ w kierunku Witnicy. Dojechałem do głównej drogi z Kostrzyna do Gorzowa i stamtąd już kierowałem się na Gorzów. Kilka km do Witnicy i później za Witnicą jest zajebistej jakości scieżka rowerowa. Odgrodzona od jezdni pasem zieleni, asfaltowa, PRO :) Kilka km przed Bogdańcem zaczyna się już niestety polbruk i tak czym bliżej do Gorzowa tym gorzej :D

Panoramka z wału


dziwny budyneczek na trasie :)


granica parku narodowego



mapka w googlemaps
http://maps.google.pl/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&ll=52.682835,14.984665&spn=0.153601,0.44632&z=12&msid=109672615402257758411.0004680141b5e8e0125be



To co wczoraj

  d a n e    w y j a z d u 19.69 km 8.00 km teren 00:53 h Pr.śr.:22.29 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 19 kwietnia 2009 | dodano: 19.04.2009

Identyczna traska jak wczoraj tylko samemu, już bez żadnej wywrotki :)



Drugi raz z siostrą i już wypadek ;D

  d a n e    w y j a z d u 20.26 km 8.50 km teren 01:43 h Pr.śr.:11.80 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 18 kwietnia 2009 | dodano: 19.04.2009

Pojechałem z siostrą tą samą trasę co 8 kwietnia czyli Jenin, dalej kawałeczek asfaltem na północ i w las. Sporo tam piachu i lekkie górki także było trochę (sporo ;)) prowadzenia roweru bo siostra dopiero drugi raz ever się ruszyła i to na rowerze brata (swojego na razie nie posiada), rama 21", a ona 1.69m wzrostu :) Próbowaliśmy przebić się wcześniej na ten asfalt ale żadna z mijanych ścieżek nie wyglądała dostatecznie zachęcająco i w końcu pojechaliśmy tak jak ja ostatnio. Jak już dostaliśmy się na asfalt i zaczęliśmy zjeżdżać w dół, z jakiegoś (jej też nieznanego) powodu zjechała nagle, przypadkowo, z asfaltu na nierówne pobocze i chyba zaczęła zbyt gwałtownie hamować przodem i wyrżnęła się całkiem zgrabnie zdzierając sobie lekko biodro ;D Dobrze, że nic poważniejszego bo jako kierownik wycieczki bym dostał po głowie w domu :D Dalej żadnych ekscytujących momentów już nie było.



Ta sama pętelka co wczoraj tylko samemu

  d a n e    w y j a z d u 10.92 km 5.50 km teren 00:25 h Pr.śr.:26.21 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Wtorek, 14 kwietnia 2009 | dodano: 15.04.2009

Stanowczo zbyt późno wstaję, zanim się ogarnę i zmarnuję parę godzin na różne codzienne czynności jest już po 18.. dlatego znów tylko króciutki wypadzik. Niedostatek km wynagrodziłem sobie chociaż trochę szybszym tempem.



Pętelka 2 razy

  d a n e    w y j a z d u 22.65 km 11.00 km teren 01:18 h Pr.śr.:17.42 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 | dodano: 15.04.2009

Dzisiaj miałem przejechać się gdzieś z Siwym ale cuś się rozłożył (według mnie to alergia na pracę bo drugiego mojego kumpla, który zaczął niedawno pracować też coś męczą jakieś choroby, a wcześniej obaj byli okazami zdrowia ;) ). W związku z tym przejechałem 2 razy (najpierw z tatą trochę szybciej, potem z siostrą trochę wolniej) pętelkę na Wieprzycach wzdłuż Warty -> Jeżyki -> wieś Wieprzyce -> Jeże i do domu.

Cyknąłem jedną fotkę dla picu ;)



Czas kontynuować

  d a n e    w y j a z d u 21.92 km 7.00 km teren 01:06 h Pr.śr.:19.93 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Piątek, 10 kwietnia 2009 | dodano: 15.04.2009

Znowu w kierunku Bogdańca. Dalej drogą na północ i w las. Probowałem przebić się do tej szosy na północ od Jenina i nią sobie zjechać. Ścieżek jest tam całkiem sporo ale większość w średnim stanie, a do tego co chwila jakieś wąwozy ;) W końcu dałem radę ale część trasy pokonałem zupełnie na ślepo w dół po jakims zboczu bez żadnej ścieżki. Z Jenina już do chaty.




Czas zacząć..

  d a n e    w y j a z d u 19.83 km 8.00 km teren 01:01 h Pr.śr.:19.50 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Środa, 8 kwietnia 2009 | dodano: 15.04.2009

Nie wiem jak to będzie w tym roku z rowerem w Poznaniu. Zobaczy się.. A tymczasem skoro w końcu pojawiłem się w Gorzowie i pogoda była odpowiednia postanowiłem rekreacyjnie ruszyć dupsko gdzieś w kierunku na Jenin i Bogdaniec.

Wyszło tak, że dojechałem z chaty do ronda w Jeninie, dalej asaltem na północ, wjazd do lasu, pokręciłem się tam trochę, pojechałem jeszcze bardziej na północ i potem tym samym asfaltem w dół kilka km do ronda i do domciu.