Senti prowadzi tutaj blog rowerowy

Senti

Błąkajły i puszcza romnicka

  d a n e    w y j a z d u 57.94 km 0.00 km teren 03:22 h Pr.śr.:17.21 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 26 lipca 2008 | dodano: 29.08.2008

Błąkajły i puszcza romnicka



Dzisiaj w końcu trochę dalej

  d a n e    w y j a z d u 58.68 km 30.00 km teren 03:14 h Pr.śr.:18.15 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Środa, 23 lipca 2008 | dodano: 29.08.2008

Dzisiaj w końcu trochę dalej i szybciej bo teren trochę mniej wymagający (może z połowa asfaltem). Najpierw czerwonym szlakiem na południe przez Podwysokie Jelieniewskie itd. Pogubiliśmy się gdzieś przed łączeniem szlaku zielonego z czerwonym, mieliśmy jechać do Prudziszek ale zorientowaliśmy się, że od jakiegoś czasu widzimy tylko szlak zielony i zdecydowaliśmy, że jedziemy do Jeleniewa, a w końcu wyjechaliśmy w Szurpiłach... Jeszcze wcześniej Dawidowi zakleszczył się łańcuch w przedniej przerzutce - żeby go odblokować musieliśmy ją odkręcić bo nic innego nie przynosiło oczekiwanego rezultatu. Stamtąd asfaltem do Jeleniewa i dalej w stronę jeziora Szelment Wielki. Tam wspięliśmy się na górę Jesionową gdzie zimą działają wyciągi narciarskie i można sobie pozjeżdżać :p Trochę to czasu zajęło, musieliśmy kawałek podprowadzić rowery bo woda wyżłobiła tam niezłe "kaniony" Za to widok z góry jak na razie chyba najlepszy. Zjedliśmy skromny rowerowy posiłek xD zjechaliśmy z górki i objechaliśmy jezioro od wschodu jadąc niebieskim szlakiem, którym pojechaliśmy za Ignatówkę, a dalej już asfaltem przez Jeleniewo do chaty.



Z naszego schroniska

  d a n e    w y j a z d u 39.44 km 0.00 km teren 02:54 h Pr.śr.:13.60 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Wtorek, 22 lipca 2008 | dodano: 29.08.2008

Z naszego schroniska Turtul wyjechaliśmy czerwonym (żółtym rowerowym) szlakiem na północ przez Szeszupę, Wodniłki, Łopuchowo, Cisówek do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim (zielony rowerowy), stamtąd na wschód do Smolnik. Ze Smolnik na południe żółtym, z którego chcieliśmy zjechać na szlak narciarski nad samo jezioro Jaczno (zwane perłą jezior suwalskich) jednak chyba szlak narciarski był "nieczynny" bo nigdzie go nie było :) Z góry całkiem fajne widoki. Zamiast szlakiem narciarskim pojechaliśmy "szlakiem poznawczym" wokół jeziora Jaczno. Zrobiliśmy pętelkę dookoła jeziora żeby zobaczyć "atrakcje" (chyba tylko dla botaników itd. :) ) typu wiszące torfowiska. Po drodze, gdzieś w połowie tej ścieżki poznawczej (przeszliśmy pod drutem kolczastym) wdrapaliśmy się na jakąś górkę, z której też były niezłe widoki. Dalej znowu Smolniki gdzie kupiliśmy wodę i zrobiliśmy postój. Stamtąd zjazd szlakiem czarnym, na wysokości j. Udziejek przejechaliśmy na szlak zielony, dalej na południe, wdrapaliśmy się na górę zamkową (też fajne widoki) stamtąd już szlakiem żółtym, a dalej czerwonym.

Podsumowanie: Teren okazał się cięższy niż sądziłem :) praktycznie jak góry tylko podjazdy i zjazdy krótsze co w sumie nie wiem czy nie jest bardziej męczące bo nie można złapać rytmu. Co 500m postój na fotki :p od czasu dio czasu postój na coś innego - jabłka, maliny itp. Dawid zaliczył wywrotkę z cyklu "w spd przy V=0"



Wokół Hańczy, najpierw

  d a n e    w y j a z d u 28.93 km 12.00 km teren 02:14 h Pr.śr.:12.95 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Poniedziałek, 21 lipca 2008 | dodano: 29.08.2008

Wokół Hańczy, najpierw asfaltem, potem przez zajebiste zarośla jakimś zdaje się mało uczęszczanym pieszym szlakiem nad samym jeziorem. Prawie ciągle w deszczu ale ciepło było. Częste schodzenie z roweru i prędkości bliskie 0 bo teren nieźle pofałdowany + mokre korzenie i kamienie. Fotki w większości do dupy bo niebo całe białe, zero kolorów itd. :)



Z rańca trasa Poranek

  d a n e    w y j a z d u 2.35 km 0.00 km teren 00:07 h Pr.śr.:20.14 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 20 lipca 2008 | dodano: 29.08.2008

Z rańca trasa Poranek -> Wojskowa, z bagażem, żeby załadować się na/do samochodu.



Z Immkiem nad Kierskie,

  d a n e    w y j a z d u 27.80 km 15.00 km teren 01:25 h Pr.śr.:19.62 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Wtorek, 15 lipca 2008 | dodano: 16.07.2008

Z Immkiem nad Kierskie, a potem powrót lasami przez jakieś z deka zarośnięte ścieżki ;)



Krótki wypadzik z Immkiem

  d a n e    w y j a z d u 18.30 km 10.00 km teren 01:05 h Pr.śr.:16.89 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 13 lipca 2008 | dodano: 15.07.2008

Krótki wypadzik z Immkiem i Agnieszką szlakiem rusałka - strzeszyńskie, daleko nie zajechaliśmy bo padało



Z IMMkiem nad Strzeszyńskie,

  d a n e    w y j a z d u 24.79 km 14.00 km teren 01:09 h Pr.śr.:21.56 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 6 lipca 2008 | dodano: 07.07.2008

Z IMMkiem nad Strzeszyńskie, tam pętelka wokół jeziora i powrót



Nad kierskie, chciałem

  d a n e    w y j a z d u 28.76 km 15.00 km teren 01:11 h Pr.śr.:24.30 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 5 lipca 2008 | dodano: 07.07.2008

Nad kierskie, chciałem sobie odpocząć na cypelku ale za dużo komarów, to się cofnąłem i postój był w trochę bardziej zatłoczonym miejscu na słoneczku ale i tak całkiem przyjemnie



Do IMMka zrobić serwis piast.

  d a n e    w y j a z d u 4.66 km 0.00 km teren 00:17 h Pr.śr.:16.45 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Wtorek, 24 czerwca 2008 | dodano: 25.06.2008

Do IMMka zrobić serwis piast. Robiłem to pierwszy raz od zakupu roweru ;) to trochę to zajęło. Nie wiem ile jeszcze pociągną, w tylnej zauważyłem pęknięcia na tym pierścieniu, który styka się z konusem. Dodatkowo zarówno na przedniej jak i na tylnej ta część bieżniowa konusów ma już niewielkie "odpryski". No cóż kiedyś trzeba będzie kupić nowe ale na razie trzeba jeździć, jeździć, jeździć!! Szkoda, że przez magisterkę wakacje zapowiadają się z deka chujowo i z jeżdzeniem może być średnio..