Na początku po wyjechaniu
d a n e w y j a z d u
41.61 km
30.00 km teren
02:18 h
Pr.śr.:18.09 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Na początku po wyjechaniu znowu miałem tą samą dziwaczną akcję co
ostatnio.. połowa powietrza z koła zeszła. Będę chyba musiał zmienić
dętkę, a w tej poszukać przyczyny uchodzenia powietrza.. ale na razie
mi się nie chce :D
->Morasko -> poligon w Biedrusku/lasy -> staw Łysy Młyn -> inne lasy -> kawałek poligonu -> Morasko ->chata
Pojechałem
na Morasko, do rezerwatu, potem żółtym szlakiem, potem gdzieś odbiłem,
wjechałem w jakieś niezłe koleiny na poligonie, wyjechałem w końcu koło
stawu Łysy Młyn (którego w chacie nie mogę znaleźć na mapie ;D )
pokręciłem się trochę po okolicy i powrót mniej więcej taką samą trasą.
Zrobiłem jeszcze zdjęcie dzięcioła dużego ale kiepska jakość bo nie udało mi się podejść dostatecznie blisko skubańca ;)
Póóóźno wyjechaliśmy.. Z IMMkiem
d a n e w y j a z d u
45.10 km
15.00 km teren
02:22 h
Pr.śr.:19.06 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Póóóźno wyjechaliśmy.. Z IMMkiem przez Batorowo nad j. Lusowskie.
Objechaliśmy je dookoła i powrót tą samą trasą. Trzeba będzie się
wybrać jeszcze nad j. Niepruszewskie. Może jutro.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
To tylko info dla mnie z aktualnego stanu licznika, żebym w razie jego padnięcia (zdażało się..) nie musiał odtwarzać wszystkiego z głowy:
total odo 4664
total time 263:16
Pogoda ostatnio nienajlepsza...
d a n e w y j a z d u
35.24 km
27.00 km teren
01:27 h
Pr.śr.:24.30 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Pogoda ostatnio nienajlepsza... to postanowiłem skorzystać z okazji, że chwilowo nie pada i wyskoczyć pojeździć bez plecaka i aparatu trochę szybciej. Udało mi się w jakichś 90% bo najpierw po wyjechaniu, jakiś 1km od domu zauważyłem, że nie mam połowy powietrze w oponie ;O Myślałem, że przebiłem dętkę ale chwilę postałem, posprawdzałem i powietrza jakby ciągle tyle samo, to pojechałem powoli na stację podpompować kółko. Dziwna akcja.. nie wiem o co chodziło.. W każdym razie dalej poszło w miarę sprawnie, pojechałem sobie przez Rusałkę na Kierskie, jeszcze gdyby nie te kałuże na trasie, przed którymi trzeba hamować byłoby w ogóle dobrze :)
Zaczęło się tak słodko...
d a n e w y j a z d u
62.53 km
30.00 km teren
03:12 h
Pr.śr.:19.54 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Zaczęło się tak słodko... cieplutko, słoneczko, zdjąłem polar, jechałem
w krótkim rękawku, a obok Warta. Oczywiście na początku trochę
pojebałem drogę ;) i znalazłem się na pilnie strzeżonym, niczym Fox
River, terenie aQuanet'u. Żeby się stamtąd wydostać musiałem się
przeczołgać pod drutem kolczastym, kierownica od bike'a i koło ledwo
dały radę przejść. Tym sposobem, tak jak zwykle, znowu nabiłem na
liczniku prędkości rzędu 2-3km/h :p
Tak sielankowo się zaczęło:
Dojechałem
sobie spokojnie do Puszczykowa, dalej tymi rowerowymi szlakami do
Mosiny gdzie zakupiłem jakieś żarcie i dalej do Krosinka ale na tym etapie zaczęło
się robić nieprzyjemnie.. ciemno, a z nieba zaczęło najpierw tylko
kapać.. postanowiłem, że dzisiaj nigdzie dalej nie jadę i zrobiłem tzw.
w tył zwrot. Między Mosiną, a Puszczykowem niebo wyglądało już tak:
Na wpół przemoknięty dojechałem do miejsca w Puszczykowie gdzie czerwony
szlak odbija z asfaltu w stronę Warty i schowałem się pod dachem.
Czekałem godzinę, aż przestanie lać... dodatkowo od czasu do czasu
padał sobie grad. Moje czekanie na nic się zdało i postanowiłem, że
trzeba podjąć męską decyzję i jechać dalej. Wybrałem asfalt co by było
szybciej. Po 20 sekundach jazdy moje spodnie, gacie i buty pływały.
Jakoś dotarłem w końcu do chaty :) Ostatni raz taki
przemoczony/zziębnięty byłem jakieś 8 miesięcy temu, najlepiej by było
jakby następny raz nie nastąpił szybciej niż za kolejne 8 miechów ;]
Z IMMkiem i Agnieszką
d a n e w y j a z d u
32.00 km
8.00 km teren
01:52 h
Pr.śr.:17.14 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Z IMMkiem i Agnieszką spotkałem się nad Rusałką. Pojechaliśmy sobie nad
Kierskie obczaić miejsce na przyszłe ognisko/grilla. Jak na razie
troche mokro tam jest ale jak wszystko wyschnie to bedzie spoko ;)
Potem zahaczając o Żabkę, co by delikatnie się posilić, wróciliśmy do
Poznania. Zjadłem u siebie obiadek, a potem do IMMka na sesję
filmowo-nalewkowo-piwno-serową. Także całkiem przyjemnie spędziłem
czas, thx ;D Wróciłem do chaty szybciutko, wypatrując czających się na
mnie radiowozów. Cień i mrok byli moimi sprzymierzeńcami ;D
Co do filmów:
"8 części prawdy" - całkiem przyzwoity, można obejrzeć
"Mgła" - jak dla mnie totalna beznadzieja, oprócz kilku śmiesznych scenek i dialogów
Dziś tempem spokojnym :p znów
d a n e w y j a z d u
36.20 km
16.00 km teren
02:27 h
Pr.śr.:14.78 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Dziś tempem spokojnym :p znów na Morasko. Objechaliśmy sobie z IMMkiem cały żółty szlak i trochę tego zielonego rezerwatowego. No całkiem, całkiem ten terenik tam jest :) jest gdzie podjeżdzać i z czego zjeżdzać. Zjeżdżając z Góry Moraskiej od strony tej "belkowanej" nastraszyłem chyba trochę jakichś zagranicznych turystów uprawiających ten dziwny "sport", którego nie mogę zrozumieć tj. nordic walking ;D
Z bijącym na boki
d a n e w y j a z d u
6.42 km
0.00 km teren
00:23 h
Pr.śr.:16.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Z bijącym na boki kołem najpierw do Skiteamu (mam akurat najbliżej) po szprychy (wziąłem sobie 2 na zapas), potem do IMMka po narzędzia.
Szprycha wymieniona, kółko prościutkie. Tylko przerzutki jeszcze do końca nadal nie wyregulowałem, a hak wydaje mi się, że trochę naprostowałem ale nic to nie dało :D
Ale ale aleeeee.. mam jeszcze conajmniej 1 pomysł co może być nie tak i najpierw to sprawdzę zanim się poddam lub (o zgrozo!) poproszę kogoś o pomoc ;D
Nowa kaseta, nowy lańcuch,
d a n e w y j a z d u
34.95 km
13.00 km teren
02:01 h
Pr.śr.:17.33 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Nowa kaseta, nowy lańcuch, nowa przerzutka z tyłu i nowe manetki.
Wczoraj zakładane, dzisiaj miałem cos bardziej potestować. Wczoraj z
regulacją coś kiepsko szło :p ale coś mi się wydaje, że mam lekko
zgiety hak przerzutki i to dlatego nie da się perfekcyjnie ustawić. W
końcu tego testowania było niewiele bo skupiłem się bardziej na jeździe
:)
Pojechałem na górę Moraską na ślepo, tj. nie patrzyłem
nawet na mapkę przed wyjazdem gdzie to dokładnie jest ale znalazłem.
Wrażenia jak na poznańskie tereny całkiem niezłe ;)
Wjezdżałem/podchodziłem i zjezdżałem bodajże 5 razy :D Nakręciłem nawet
filmik z jednego zjazdu (filmik z racji tego, że byłem sam i nie miałem
jak sobie cyknąć zdjęcia, a timer na max 10s można ustawić).
Zmontowałem statyw z 2 pogiętych gałęzi ;D Tylko, że kurde kabla do
aparatu zapomniałem przywieźć z Gorzowa... ale jutro się pożyczy to
wrzucę jakąś fotkę czy dwie i może link do filmiku :p
Aha
i żeby nie było zbyt wesoło coś lekko skrzywiłem kółko podczas któregoś
z tych zjazdów :p bo hamulec masakrycznie trze w jednym miejscu o
obrecz. Trzeba będzie wycentrować kółko.
Mały update: jednak szpryche złamałem, pekła jakby jeszcze wewnątrz nypla, pewnie przy samej koncówce.
Tak jak obiecałem filmik: http://www.youtube.com/watch?v=oageKoWClFQ
i fotki:
statyw z którego kręcił się filmik ;]
z chaty w gorzowie
d a n e w y j a z d u
9.24 km
0.00 km teren
00:31 h
Pr.śr.:17.88 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
z chaty w gorzowie na pkp i w poznaniu z pkp do chaty, tym razem z torba podrozna na kierownicy
z chaty w Poznaniu
d a n e w y j a z d u
9.24 km
0.00 km teren
00:28 h
Pr.śr.:19.80 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
z chaty w Poznaniu na dworzec pkp i z dworca pkp w gorzowie do chaty w gorzowie